Bez kategorii | 6 września 2011
Absolutny rekord frekwencji: 57 załóg w Sławie !
Wszyscy pasjonaci żeglarstwa powinni być w ostatnich dniach w Sławie by zobaczyć jak profesjonalnie organizuje się regaty. Poziom organizacyjny zaskoczył najbardziej wybrednych żeglarzy. Klub Żeglarski LKŻ Sława wykonał olbrzymią pracę z której powinien być dumny. Niestety nie trafiliśmy w tym roku na warunki wiatrowe i w ciągu zaplanowanych 3 dni na ściganie jedynie ostatniego dnia powiało i mogliśmy rozegrać cztery wyścigi. Kiedy już doszło do procedury nerwy na linii były naprawdę spore, nie obeszło się bez falstartów , flagi „i” oraz generałów.
Czwartek i Piątek był dniem pomiarowym i należy przyznać, iż najstarsi fanatycy klasy nie widzieli takiego stanowiska pomiarowego i tak wytężonej pracy czterech mierniczych. Sprawdzone zostały niemal wszystkie parametry wszystkich łodzi. Waga, metrówki, spory o przepisy – działo się naprawdę wiele. Warsztat bosmana oblegał tłum zawodników. Skracane były płetwy, roznitowane okucia, krojone żagle i zakładane plomby. Nie było litości dla nikogo. Ale tylko ta drogą można utrzymać odpowiedni poziom klasy.
Później nastąpiło długo, długo nic i wspólne oczekiwanie na wiatr. Zdążyliśmy na ostatnich podmuchach rozegrać wyścig medialny, który i tak został skrócony. Miłe to uczucie stanąć na starcie w szeregu 57 łódek. Ze startu jak z procy wyskoczyły dziewczyny z Procada, Romek Knasiecki podjął jedyny walkę, za nimi Vector. W porywach do jeden wymuszało sporo pracy przy zwrotach. Kiwanie z pompą na zwrocie zaprezentowali chłopaki z Afristo wyciskając z łódki więcej niż mogła im zaoferować. Romek co nie lubi pompowania prezentował synchroniczny ruch biodrem, Oskar (tym razem ze Stalgastami) przeczytał na głos cały akwen, Jędrek tradycyjnie przybronował, postał pod krzakami 10 min ale i tak mu wydało. Radek przejechał na silniku obok z czterokrotnie większą od reszty prędkością, Alek dyrygował kto ma gdzie być na boi. Na mecie było wesoło: wygrał ruch synchroniczny biodrem przed Jędrkiem. Stalgast przegrał o brud na piórze pagaja wysuniętego na prostej ręce.
Atrakcji wieczornych nie zliczysz. Wszystkim do gustu przypadła prezentacja załóg na głównej scenie prowadzona przez niesamowitego Janusza Kordka, którego konferansjerka doprowadziła wszystkie żeńskie załogi do drżenia kolan a męskie do prezentacji teamowych torsów.
Dwa dni czekania na wiatr nie oszczędziło nikogo i w niedzielę rano schodziliśmy na wodę w poczuciu dobrze spędzonego dnia poprzedniego. Od rana świeże podmuchy pozwoliły na rozstawienie trasy. Spięcie na linii było niesamowite, zwłaszcza że większość celowała z boi. Wiatr nie dość, że mocno odkręcał to jeszcze smagał ciosami od 2 do 4B. Na koniec było naprawdę już mocno ok. 4. W pierwszych wyścigach wielki powrót w sporcie zaprezentował Strumnik z Chodzieży. Tymon niezależnie od pozycji na górnej boi odrabiał wszystkie straty bez problemu. Na wiatr potrafił przejechać i 10 łódek. Doskonała forma nie opuściła Jurka, Chrabiego i Poziomka, ich to przecież akwen. Janusz Kordek zaprezentował oprócz wybitnej konferansjerki szybką jazdę w każdej sytuacji i świetne wyczucie akwenu. Kilka załóg zawsze w czubku nie mogła się zupełnie odnaleźć. Pogubił się zupełnie Procad, Jędrek oraz Stalgast a zapewne jeszcze z dwa wyścigi i chłopaki wskoczyliby we właściwy sobie rytm. Wszystkim brakowało kilku tych wyścigów.
W standardzie perfekcyjna formę potwierdził Filip Pietrzak z PG Racing, przypieczętował tym samym cały bardzo dobrze przejechany sezon. Nie mogła się odnaleźć załoga Mai Remizowicz, które najpierw musiały pogodzić się ze startem w trójkę, następnie ciężko przeszły mierniczą ścieżkę zdrowia, następnie dostały dsq za przekroczoną opaskę. Dobry występ zaliczyła załoga Gabi II, której nawet Filipy nie mogły dopaść w jednym wyścigu. Radek Stachurski oprócz doskonałego występu na scenie na wodzie zrobił swoje i nawet jeden falstart nie wyprowadził go z równowagi. Podobnie jak w sporcie część czołówki nie zdążyła się odnaleźć: wspomniana Maja, Jarek Cieslak , Tomek Czuba, Marcin Pacanowski z Gandalf.com, Aquaduo z Darkiem Bałazym czy Sławek Skowron. Miło było po przerwie zobaczyć na wodzie ekipę Dozametu.
Sporo udanych debiutów. Miejmy
nadzieję, iż większość nowych ekip pozostanie z nami w przyszłym sezonie. Kolejny
w pełni skład kobiecy pod wodzą Aleksandry Rzepeckiej cieszy niezmiernie.
Regaty w Sławie zapewne odznaczały się wspaniała organizacją chociaż sam walor
regatowy mógł nie wszystkim przypaść do gustu. Brak wiatru o tej porze roku to rzadkość
i dzieło przypadku. Minimum jednak udało się rozegrać i z całą pewnością
wygrali najlepsi.
Medale Mistrzostw Polski 2011
Flota Sport
|
Flota Standard |
1. PG Racing Tymon Sadowski |
1.PG Racing Filip Pietrzak |
2. LKŻ Sława Janusz Kordek |
2.LKŻ Sława Jacek Ruliński |
3. JK Chalkos Jerzy Nadolny |
3.KSW fregata Pogoria Radek Stachurski |
Tagi:
1508 wyświetleń | Zgłoś nadużycie